Cytaty z książki "Wychowany na Marymoncie"

Do książki zostały dodane 65 cytatów przez:

@karolak.iwona1 @karolak.iwona1 (50) @maciejek7 @maciejek7 (15)
Dodaj nowy cytat
W końcówce lat osiemdziesiątych w Warszawie dobry, modny płaszcz można było kupić albo na bazarze, albo w Domach Towarowych Centrum na ulicy Marszałkowskiej, gdzie swoje kolekcje wystawiała firma Hoffman.
Za dużo już przeżył wypadków kumpli, którzy po pijaku czy odurzeniu różnymi środkami wsiadali za kierownicę. W temacie prowadzenia pod wpływem Artur był bezwzględnie zero-jedynkowy. Nie tolerował jazdy na podwójnym gazie.
Pijanych kierowców traktował jako potencjalnych morderców, a tych, którzy byli trzeźwi i nie reagowali na to, że ktoś wsiada do auta po spożyciu, uważał za tak samo winnych.
Nie mógł uwierzyć w to, jak łatwo jest żyć w przekonaniu o tym, że coś jest dla człowieka prawdą, a w rzeczywistości żyć w błędzie.
Dygi złapał za kierownice i, robiąc groźną minę, wycedził przez zęby tonem nieznoszącym sprzeciwu: - Daj się gaznać!
Chłopcy jeździli na zloty i szpanowali kaskaderskimi sztuczkami, których uczyli się n aulicy pod domem lub na boisku szkolnym Szkoły Podstawowej numer 53, które w tamtym czasie było już asfaltowe.
Indianina nie zaskoczysz.
W latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych imprezowanie na czyimś osiedlu albo podwórku, jeżeli nie było to ustalone z miejscowymi, było po prostu niemożliwe. Od razu była awantura.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl