Po dla jednych zabawnym, a dla innych tragicznym poniedziałku, przyszedł czas na wtorek. Czy może być coś gorszego od taty, który jeździ gigantycznym sedesem? Od trafienia do klasy z jednym z najzłośliwszych padalców? Od wiszenia na trampolinie w gatkach, które się prują? Otóż może być. Ty czymś jest kolejny dzień tygodnia: wtorek. Nasz biedny Antek Fert nie dość, że musi wrócić do szkoły i zmierzyć z tym wszystkim co wydarzyło się w poniedziałek, to na dodatek dochodzą nowe rzeczy takie jak pokaz naukowy i robienie szkolnych zdjęć. Nic by w tym nie było dziwnego, gdyby oba te wydarzenia nie przebiegały równolegle. Co stało się z włosami Antka? Jak stracił zęba? Jak zakończył się pokaz naukowy? I czy zdjęcia klasowe wyszły idealnie? Przekonacie się sami.
Jesteśmy wielkimi fanami Antka Ferta i jego przygód. Uwielbiamy jego obciachowego tatusia, sunię świstaka i fotografa, który w każdej sytuacji poradzi sobie. Książka posiada czarno białe ilustrację, które świetnie oddają to co jest czytanie. Pomagają również młodszym czytelnikom skupić się na czytanym tekście. Dodatkowym plusem jest tutaj odpowiednia wielkość czcionki. Starsze dzieci nie powinny mieć problemu z przeczytaniem tej przezabawnej historii.
Oprócz wybuchów śmiechu nie jeden raz powiedzieliśmy bleee. Wstrzymywaliśmy również powietrze. Emocji tutaj, więc nie brakuje.
„Wtorek” to druga cześć serii „Najgorszy tydzień życia”, ale jeśli nie znacie „Poniedzi...