Autor, wykorzystując z sentymentem i dystansem swoje prywatne wspomnienia, pisze o Wilnie lat 60. i 70., z którym był wówczas rodzinnie związany. Tylko jak ma dzisiaj traktować ówczesną przyjaźń i porozumienie z człowiekiem z bliskiego domowego kręgu, który - jak się później okazało - pracował w KGB, a w swoich raportach uwzględniał również autora? Spotkają się po latach już w innym świecie, w innej epoce, żeby sobie wiele wyjaśnić. Z tej prywatnej próby lustracji wynika, że trudno jest ocenić, do jakiego stopnia historia tej części Europy, pełna prawdy i fałszu, odpowiada za ludzkie myśli, słowa i czyny.