Fragment: Koleją, wiodącą z Koluszek do Łodzi, toczył się pociąg, a chociaż zupełna równina nie przedstawiała żadnych niebezpieczeństw, nie wymagała szczególnej ostrożności, pociąg toczył się tak wolno, iż wyścignąćby go było można kłusując na dobrym koniu. Chwilami bieg się zwalniał, jak gdyby parowozowi brakło pary, jak gdyby kotły oszczędnie podsycane dostarczały jej za mało do poruszania długiego pociągu, w którym wagony towarowe przeważały o wiele ilość pasażerskich.
Pomiędzy podróżnymi nie było rozmaitości, jaką zwykle spostrzec można na innych liniach kolejowych. Odnoga kolei warszawsko‑łódzkiej kończy się w Łodzi, więc w wagonach siedzieli tylko podróżni, których celem było miasto fabryczne. Podróżni należeli przeważnie do Niemców i żydów; ci ostatni mieścili się w trzeciej klasie, wraz z mnóstwem pakunków, koszyków, tobołków zapełniających szczelnie wagony. W pierwszej klasie, mającej tylko dwa przedziały, siedziało kilku przemysłowców; w drugiej było kilka kobiet, żon urzędników fabrycznych, kilku handlarzy, rękodzielników, nawet fabrykantów nie należących do arystokracji finansowej. Język niemiecki panował wszędzie, w trzeciej tylko klasie mieszał się z pokrewnym sobie żargonem żydowskim.
Pomiędzy podróżnymi nie było rozmaitości, jaką zwykle spostrzec można na innych liniach kolejowych. Odnoga kolei warszawsko‑łódzkiej kończy się w Łodzi, więc w wagonach siedzieli tylko podróżni, których celem było miasto fabryczne. Podróżni należeli przeważnie do Niemców i żydów; ci ostatni mieścili się w trzeciej klasie, wraz z mnóstwem pakunków, koszyków, tobołków zapełniających szczelnie wagony. W pierwszej klasie, mającej tylko dwa przedziały, siedziało kilku przemysłowców; w drugiej było kilka kobiet, żon urzędników fabrycznych, kilku handlarzy, rękodzielników, nawet fabrykantów nie należących do arystokracji finansowej. Język niemiecki panował wszędzie, w trzeciej tylko klasie mieszał się z pokrewnym sobie żargonem żydowskim.