"(...) Był to zalękniony kundelek z ogonem zakręconym w trąbkę, bezdomny psina, a wyglądało na to, że i urodził się bezdomny. Krążył w ograniczonym obrębie wiejskiego terenu zaledwie kilka mil od miasta. Przywłaszczył sobie ten szmat ziemi potajemnie, ukradkowo, prawie na modłę dzikiego zwierzęcia. Domów było tu mało; gdzie domów jest mało, mało bywa i ludzi, a pies przecież bał się - bał się właśnie ludzi (...)"