Przyjaciele mówią do mnie Maks. A to dlatego, że wszystko robię na maksa, najlepiej jak umiem. No, czasami zdarza mi się trochę przedobrzyć. Wykopałem tunel tak długi, że o dłuższym nie słyszały najstarsze wombaty. I tak głęboki, że bez moczenia futerka pokonałem ocean. Wyszedłem w Himalajach, najwyższych górach świata. W samym sercu Królestwa Grzmiącego Smoka, nazywanego też Bhutanem. Ale to nie był koniec wielkiej podróży i niesamowitych przygód. Oj, nie. To był dopiero początek!