Pozycja Wojna galicyjska jest napisaną z pasją historią walk, jakie toczyły się między wojskami austro-węgierskimi i rosyjskimi w latach 1914-1915. Przedstawia kluczowy okres dla kształtowania się układu sił na północno-wschodnim froncie I wojny światowej. Niewątpliwym atutem książki, jeszcze lepiej przybliżającym czytelnikowi historię tamtych walk, są zdjęcia, w większości publikowane po raz pierwszy, a także liczne mapki obrazujące rozwój opisywanych działań wojennych. ...Ostatnie uderzenie nastąpiło w samo południe. Rosjanie zaatakowali całą linię stanowisk obronnych na Jabłońcu przy użyciu wszystkich swoich sił. Masy atakujących piechurów zalały wzgórze. Obrońcy nie mogli już liczyć na żadne wsparcie. Ponieważ wyczerpała się amunicja, w ruch poszły kolby, pięści, kamienie, a nawet zęby. Huzarzy, wiedząc iż skupia się na nich cała uwaga obu armii, nie mogli się cofnąć. Musieli utrzymać pozycje lub zginąć. W walce kierowali się już prawie wyłącznie instynktem, gdyż większość oficerów poległa wcześniej lub odniesiono ich rannych do punktów medycznych. W miarę przeciągającego się boju, Rosjan zaczęło opanowywać zdumienie i zabobonny strach potęgowany jeszcze górską scenerią zimowej burzy i zapadającego zmroku [...]. Ze wszystkich zmagań, jakie w ciągu ostatniego tysiąclecia dotknęły Małopolskę i sąsiadującą z nią Ruś Halicką, określane łącznie na przełomie XIX i XX wieku Galicją i Lodomerią, najbardziej krwawymi i niszczącymi okazały się te z 1914 i 1915 roku, gdy w początkowym okresie wojny, nazywanej już wtedy wielką lub światową, starły się ze sobą w śmiertelnej walce monarchia Habsburgów i imperium Romanowów. Ogromne straty w ludziach były spowodowane nie tylko zupełnym niedostosowaniem tradycyjnej XIX-wiecznej strategii i taktyki bojowej do nowoczesnych środków niszczących wynalezionych w ostatnich dziesięcioleciach tego wieku (karabin maszynowy, artyleria wielkokalibrowa i szybkostrzelna, masowe użycie granatów zaczepnych i obronnych itp.), ale i determinacją obydwu stron walczących, usiłujących za wszelką cenę zrealizować swe cele militarne. O zaciętości walk świadczą zachowane po dziś dzień cmentarze wojenne w liczbie 402, które możemy napotkać w większości miejscowości dzisiejszego województwa małopolskiego i zachodniej części podkarpackiego. Spoczywają na nich obok siebie setki tysięcy walczących po obydwu stronach. A przecież i dalej na wschodzie, w nieoznaczonych prowizorycznych mogiłach z pewnością leżą szczątki nie mniejszej liczby bohaterów tamtejszych wydarzeń, którym monarchia Habsburgów nie zdążyła już przed swym upadkiem zapewnić godniejszego pochówku. W wyniku działań zbrojnych w gruzach legły dziesiątki sennych miasteczek, a setki wsi padły ofiarą grabieży i pożogi. Dla Galicji I wojna światowa była przede wszystkim końcem jednej, a początkiem drugiej epoki. Kończyła ona ostatecznie długotrwały okres pokojowego współżycia zamieszkujących ją narodów i rozpoczynała między nimi konfrontację, która miała się odbić ponuro na XX-wiecznych losach Polski i Ukrainy [...]. Juliusz Bator absolwent historii Uniwersytetu Jagiellońskiego, od lat zajmuje się historią działań armii austro-węgierskiej w czasie I wojny światowej.