Ocena 8.6 na 10 możliwych
Na
podstawie 185 ocen kanapowiczów
Popraw tę książkę
|
Dodaj inne wydanie
8.6
/10
Ocena 8.6 na 10 możliwych
Na
podstawie 185 ocen kanapowiczów
Opis
'Once upon a time, a very long time ago now, about last Friday, Winnie-the-Pooh lived in a forest all by himself under the name of Sanders' Curl up with a true children's classic by reading A.A. Milne's Winnie-the-Pooh. Winnie-the-Pooh may be a bear of very little brain, but thanks to his friends Piglet, Eeyore and, of course, Christopher Robin, he's never far from an adventure. In this story Pooh gets into a tight place, nearly catches a Woozle and heads off on an 'expotition' to the North Pole with the other animals. In this stunning edition of Winnie-the-Pooh, A.A. Milne's world-famous story is once again brought to life by E.H. Shepard's illustrations. Heart-warming and funny, Milne's masterpiece reflects the power of a child's imagination like no other story before or since. Do you own all the classic Pooh titles?
Urodzony 18 stycznia 1882 roku w Wielkiej Brytanii (Londyn)
Alan Alexander Milne uczęszczał do Westminister School, a następnie do Trinity College w Cambridge, gdzie w 1903 roku ukończył matematykę. Po ukończeniu studiów A.A. Milne pracował jako pisarz, wtedy powstała parodia przygód Sherlocka Holmesa. W 192...
Pozostałe książki:
Wszystkie książki Alan Alexander Milne
Gdzie kupić
Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Moja Biblioteczka
Już przeczytana? Jak ją oceniasz?
Recenzje
Powrót do dzieciństwa
15.08.2021
Puchatka znam od dziecka, ale kojarzę go raczej z bajkami i książkami Disneya. Po tę książkę sięgnęłam, ponieważ postanowiłam systematycznie nadrabiać klasyki dziecięce. O ile jestem ogromną fanką książek i traktuję filmy jako dodatek, o tyle oryginalne przygody Kubusia niekoniecznie mnie porwały. Może ze względu na to, że literaturę dla dzieci ko...
Recenzja książki Kubuś Puchatek
Odkąd pamiętam oglądałam ekranizacje Kubusia Puchatka. Jednak trochę czasu minęło, nim sama sięgnęłam po książkę Milne'go. Prawdę powiedziawszy, sama musiałam dorosnąć, urodzić trójkę dzieci, by mieć powód, czy też może okazję, aby móc ją przeczytać. Przyznam się, że po latach, historia Kubusia Puchatka nabrała dla mnie pewnej głębi. Nie mówię tut...
Recenzja książki Kubuś Puchatek
@beniaczek1× 1
Miś o małym rozumku w nowej odsłonie
16.03.2021
Kubuś Puchatek to ukochany miś wszystkich dzieci, ale i dorosłych, na całym świecie. Jego przygody bawią pokolenia, utulają do snu. Dorośli równie chętnie wracają do tych opowieści ze swoimi pociechami. To ponadczasowa bajka, która w dalszym ciągu jest światowym bestsellerem. Kubuś Puchatek, Prosiaczek, Królik, Sowa i Kłapouchy oraz Krzyś- to n...
Recenzja książki Kubuś Puchatek (wersja dwujęzyczna ang-pol)
Dziecko wyboru nie ma i musi słuchać, co mama serwuje. Ale mój brzdąc jest już bardzo mądry i swoje gusta ma. Wydaje mi się, że zaciekawił się pod koniec, przy opisie przygody z prosiaczkiem. Jako dziecko nie zdzierżyłam nawet pierwszego rozdziału. Pamiętam, że pani w bibliotece wcisnęła mi oba tomy. Potem mnie gnębiła, żebym jej opowiadała treść. Ledwie wybrnęłam. No ale to klasyka literatury, więc miałam ochotę poznać, bo mimo wszystko książki mają wielu fanów. Jak już człowiek przejdzie przez początek, to wyłaniają się z niej ciekawe postacie, których typy charakterologiczne są bliskie każdemu z nas. Jednocześnie łączy ich przyjaźń i jakoś pokonują uprzedzenia. To świat wymyślony, bajkowy, ale w przyjazny sposób. Teraz to norma w literaturze dziecięcej, ale wcześniej przecież tak nie było... Należy się jeszcze zastanowić czy to bardziej literatura dziecięca czy powiastka filozoficzna.
Skoro przeczytałem część drugą opowieści ze Stumilowego Lasu, więc ,,odbębniłem'' lekturę szkolną, poniekąd dlatego, że chciałem sprawdzić, czy ma się lepiej niż ,,Chatka Puchatka''. I - mam podobne zdanie, jak przy okazji kontynuacji. To raczej średnie historyjki, mało oryginalne, zbyt dziecięce i mało urokliwe. Lektura bardziej przygnębiająca niż jesień, gdzie z drzew spadają liście. Największym problemem autora jest fakt, że jedyną postacią, która zachowuje się racjonalnie i bez większego upośledzenia mentalnego, jest Krzyś. Pozostali, albo są nagminnie popędliwi (jak Kubuś), z manią prześladowczą, jak Prosiaczek, a poziom literacki jest, co najwyżej, kiepskiej jakości. Mam wrażenie, że autor chciał zrobić jakiś eksperyment socjologiczny. Pokazać, że świat dzieci potrafi mieć rozdwojenie jaźni - odnajdywać przyjemność w ,,fikcyjnym'' świecie, ale z kapryśnymi przygodami, które kończą się bez puenty. Oczywiście, jak to w przypadku ,,Chatki Puchatki'' ulubione motywy pojawiły się z Kłapouszkiem. Lubię jego melancholię za straconą niewinnością. Jakby nie potrafił odnaleźć szczęścia w prostych czynnościach - jego urodziny w szóstym rozdziale, to przykład jak potrafimy zapomnieć o ludziach, których widzimy na co dzień. Lubię Kłapouszka do tego stopnia, że mam maskotkę w domu (załączam zdjęcie), choć sama lektura, na wskroś poprawna, przeciętna i mało błyskotliwa językowo.
Nie pamiętam dokładnie kiedy przytargałam "Kubusia Puchatka" z biblioteki, ale na milion procent mogę stwierdzić, że musiałam być już wtedy na niego "za stara".
Miś o niewielkim potencjale intelektualnym nie mógł być dobrym partnerem dla zakochanej w Panu Samochodziku, żądnej przygód i wiedzy małolaty, którą wtedy niewątpliwie byłam. W tym momencie nie chciałabym nikogo urazić, jestem w stanie zrozumieć, że dla kogoś ta książka ma wielkie znaczenie sentymentalne i nie tylko. Moją najukochańszą książką z dzieciństwa, którą darzę przeogromnym uczuciem, są jednak "Dzieci z Bullerbyn" i nic nie może ich tego zasłużonego miejsca w moim serduszku pozbawić.
"Kubuś Puchatek" doczekał się właśnie dziś swojej drugiej szansy, ale nadal nie widzę w nim nic, co mogłoby mnie w jakiekolwiek sposób poruszyć, a skoro brak jakiegokolwiek sentymentu z dzieciństwa, to nie pozostaje mi nic innego, jak postawić "Kubusia" na półce, żeby już nigdy tam nie zaglądać.
Dzień przed Dniem Książki dla Dzieci rozmawiając z koleżanką o pewnej akcjiprzypomniałam sobie o moim niedawnym zakupie, a gdy wzięłam książkę do ręki i zaczęłam czytać, tak przepadłam i nie zasnęłam póki jej nie skończyłam 😅
Zastanawiam się ile jest w Polsce takich osób, które choć raz nie słyszały o Kubusiu Puchatku, niedźwiadku z małym rozumkiem i Stumilowym Lesie, w którym mieszka razem z Prosiaczkiem, Kłapouchym, Królikiem, Panią Sową i Kangurzycą z Maleństwem? Jego największym przyjacielem jest oczywiście Krzyś, kilkuletni chłopiec, który jest dla Puchatka wzorem do naśladowania. Każda z postaci charakteryzuje się jakąś określoną cechą, którą Autorka uwypukla, by młodzi czytelnicy uczyli się je odróżniać. Puchatek jest głupiutki, ale bardzo kocha Krzysia i zawsze przejmuje się innymi wokół. Kłapouchy to wieczny maruda, którego trudno zadowolić, Prosiaczek wszystkiego się boi i wyolbrzymia swoje lęki, a Królik jest przedsiębiorczy, przezorny i pilnuje swojego interesu. Mamy też Panią Sowę, przemądrzałą damę, która stawia się ponad inne zwierzęta, w końcu Kangurzycę, zbyt troskliwą matkę wiecznie niespokojną o swoje Maleństwo.
Każda z postaci skonstruowana jest tak, by swoim zachowaniem przypominać dziecko, co ma za zadanie w lepszym dotarciu do młodych główek 🙂 Brak tu przemocy, jest za to dużo miłości, troski i ufności oraz sporo odwagi. Szczególnie mocno kocha się rozmowy bohaterów, najbardziej te Krzysia z Puchatkiem ❤ Uw...
To był koszmar. Przeczytałam tę książkę w ramach wsparcia siostrzenicy i do tej pory zachodzę w głowę dlaczego nikt w MEN nie zajmie się listą lektur szkolnych. W empiku opis książki zaczyna się takim oto zdaniem: Wzruszające, pełne liryzmu przygody Krzysia i jego przyjaciół w Stumilowym Lesie. Wzruszające? Raczej okrutne i pełne przemocy (Rozdział VII jest tego dobitnym przykładem: plan porwania Kangurzątka po to aby Mama Kangurzyca wyprowadziła się z Lasu), Krzyś i inni bohaterowie ciągle przypominający Kubusiowi jak głupim jest stworzonkiem o małym rozumku (doskonały przykład przemocy psychicznej). Pełne liryzmu? No doprawdy szok w trampkach. Durne i bzdurne dialogi, straszna składnia nie pozwalająca swobodnie czytać pełnych zdań całkiem niegłupiej dziewięciolatce. Dziwne słowa, niektóre wyrazy pisane dużą literą ni stąd ni zowąd w środku zdania i trudno znaleźć logiczne uzasadnienie tego zabiegu. "Ciociu, a dlaczego >>Pomocy<< jest napisane z dużej litery?", a ciocia wywala oczy bo nie wie co odpowiedzieć dociekliwej siostrzenicy. No po prostu nie wie. Nie pamiętam jak odebrałam tę książkę w czasach szkolnych ale nie sądzę żeby mnie powaliła. Na pewno, z perspektywy swojej czterdziestki, dziś oceniam ją jako książkę złą, pozbawioną głębszego sensu i niewiele mogącą nauczyć. Podobno to książka i przyjaźni. Podobno. Ale w przyjaźniach (przynajmniej w moich) nie ma miejsca na obrażanie przyjaciół i sprawianie im przykr...
Książka, która przypomina mi moje dzieciństwo. Choć odkąd przestałam być małą dziewczynką, minęło już trochę czasu - tak do historyjek o Kubusiu i jego przyjaciołach nadal wracam z wielką przyjemnością. Poprawiają humor, a piękne cytaty zapadają w pamięci.
× 2 | link |
@MagdaM
2008-11-10
10
/10
Przeczytane
Uwielbiam Kubusia i cieszę się, że przeczytałam tą książęczkę, zanim jeszcze pojawiła się żółta ikona popkultury w wydaniu Walta Disneya. Dałabym jej 6 pkt, ale się nie da:)
Za górami za lasami, mała dziewczynaka znalazła ksiażeczkę "Kubuś Puchatek" pod choinką, to była jedna z niewielu bajek które dostała od Mikołaja, niestety bajke umiłował starszy barat, który prawie co wieczór czytał ją małej dziewczynce przed snem, a że brat miał pomieszane w swoim łebku, bo mu kiedys cegłówka na głowe spadła to i siostrzyczke złosliwie nazywał Kubusiem, bo kraglutka była i miód lubiła. Dorastało dziewcze w przekonaniu że puchatkowe jest, mordowało się i katowało i znienawidziło "Kubusia Puchatka" a któregoś pieknego wieczory palneło brata w człoło, klepki mu sie własciwie poprzestawały i teraz zyja sobie zgodnie jak dwa gołąbki i tylko czasami braciszkowi wymsknie sie słowo na K. Litości, jak ja niecierpię "Kubusia Puchatka"
Jakże odmienna jest książka od bajek i filmów znanych mi z dzieciństwa. Tłumaczenie Ireny Tuwim, choć z błędami, zasługuje w 100% na miano kanonicznego! Książka w jej tłumaczeniu dalej jest bajką-traktatem filozoficznym z wieloma aforyzmami, które weszły na stałe do polskiej kultury. O wiele lepsze niż tłumaczenie filologiczne Adamskiej-Garbowskiej.
× 1 | link |
AD
@addy
2007-08-26
10
/10
Przeczytane
Puchatka czytałem wiele razy, ale tego Brunona nie mogę sobie przypomnieć. Czy to jakaś zaktualizowana wersja, na potrzeby IV RP? "Brunon, ty świnio"? ;)
× 1 | link |
@teflonik
2009-07-08
10
/10
Przeczytane
lektura dla 2 klasy. ;) strasznie ją lubiłam i..nadal lubię. jedna z książek, dzięki którym zaczęłam lubić czytać < 3
× 1 | link |
@Elenor
2010-01-29
Starsze dzieje xdd
Pamiętam, pamiętam ;) jak byłam mała nie dostrzegałam tych pięknych myśli wmieszanych w zabawną i interesującą książkę
× 1 | link |
@LadyEssex
2016-06-08
Przeczytane
To chyba klasyk wśród bajek dla dzieci. Wychowałam się z Kubusiem Puchatkiem i mam do niego ogromny sentyment. :)
× 1 | link |
@rosamund
2009-12-23
Przeczytane
kinia 1245 mam podobnie, bo kubusia przeczytałam mając 14 lat ;D Byłam tak przerażona, że go nie znam, iż po prostu musiałam po niego sięgnąc... Sympatyczna, ale jak dla mnie trochę nudnawa, wolałam ekranizacje;)