Jest to nowy przekład Winnie-the-Pooh, książki znanej w Polsce jako Kubuś Puchatek. Kubuś Puchatek w tłumaczeniu Ireny Tuwim podbił serca kilku pokoleń Czytelników, stał się jednym z ulubionych utworów dla dzieci i do tego stopnia wrósł w naszą świadomość, że niektóre z powiedzonek bohaterów książki weszły do potocznego języka, nie mówiąc już o tym, że Miś patronuje jednej z ulic w Warszawie. Po cóż więc wprowadzać zamęt nowym przekładem?
Otóż Kubuś Puchatek różni się znacznie od swego angielskiego pierwowzoru. Irena Tuwim, pragnąc przybliżyć polskiemu Czytelnikowi tekst oryginału, dostosowała go do kanonów obowiązujących w polskiej literaturze dziecięcej. Zmieniona została warstwa stylistyczna utworu. W polskim tekście pełno jest spie-szczeń i zdrobnień, które nie występują w oryginale, bohaterowie przemawiają językiem dziecinnym, pewne fragmenty zostały pominięte, inne dopisane, a wiele dwuznaczności uzyskało jednoznaczną interpretację. A przecież Winnie-the-Pooh Milne'a to książka adresowana nie tylko do dzieci, ale również do dorosłych. W sumie Kubusia Puchatka należałoby raczej uznać za adaptację, bardzo zresztą udaną, a nie przekład w pełnym sensie tego słowa.
Fredzia Phi-Phi jest próbą dostarczenia polskiemu Czytelnikowi wiernego przekładu, o ile w ogóle wierny przekład tej książki jest możliwy — roi się w niej bowiem od eksperymentów językowych, gier słów i neologizmów, z których każdy może być tłumaczony na wiele sposobów.