Słońce zalewało żarem rozległe, wyżynne tereny Nowego Meksyku. Choć oglądałem w dzieciństwie z dużym zainteresowaniem wszelkie westerny - nie tylko amerykańskie, ale też włoskie, jugosłowiańskie czy enerdowskie - literatura tego typu mnie jakoś ominęła. Nie ciągnęło mnie wcale do Karola Maya (zresztą rzadkość w ówczesnych w bibliotekach). Może i ... Recenzja książki Wil Scott wyjęty spod prawa