Cassidy Hervor, czyli mała ruda kobieta, która wcale nie jest taka niewinna na jaką wygląda, znowu pokaże swój charakterek. Jest zabójczynią i przedstawicielką gildii. Razem z przyjaciółmi próbuje odnaleźć się w zupełnie nowym miejscu, które wcale nie jest otwarte, aby przyjąć ich z otwartymi ramionami. Sytuacje z przeszłości są jeszcze świeże, a ludzie wcale tak szybko nie zapominają.
Bohaterowie są świetnie wykreowani. Każdy z nich ma własną głębie i emocje. To nie jest też tak, że są bardzo na uboczu, bo mimo wszystko mają wielki wkład w fabułę. Do tego Cassidy przechodzi bardzo dużą zmianę wewnętrzną. No dobra...dalej jest zołzą, ale zmienia się jej nastawienie do Kyle'a i przyszłości.
Wątek romantyczny sprawiał, że moje serce miękło bardziej z każdą kolejną stroną. A zagrożenia, które towarzyszyły ich życiu, przywracały mnie z powrotem do rzeczywistości. Sprawiały, że musiałam przeczytać kolejny rozdział i kolejny...
Gierki polityczne - tutaj nigdy nie wiadomo kto ma jakie intencje wobec nas. Cassidy sama się przekona, że plotki roznoszą się szybciej niż można się tego spodziewać i nawet ktoś, kto na początku był twoim przyjacielem, może stać się wrogiem, gdy tylko coś nie pójdzie po jego myśli. Akcji mamy bardzo dużo, a zwroty akcji idealnie komponują się w fabułę. Każda z przygód bohaterów jest pełna emocji, które wpływają również ma czytelnika.
Nie mogę zapomnieć o pięknych ilustracjach, które świetnie dopełniają historię.
"Więzi krwi" to jedna z lepszych serii fantastycznych, które miałam okazje czytać. A to jeszcze nie koniec. Coś czuję, że Cassidy ma dużo do powiedzenia.
Liczę, że finał będzie z wielkim przytupem, a o serii zrobi się o wiele głośniej, bo naprawdę na to zasługuje.
Sięgajcie po "Więzi" i dajcie się porwać niesamowitej przygodzie. Do barwnego fantastycznego świata i bohaterów, którzy mają swoje humorki. 😉☝️
⭐⭐⭐⭐✨/5