Moja wina,moja bardzo,wielka wina, że wydałam pieniądze na tego gniota!
Fabuła "Wiecznej" jest poszatkowana jak kapusta do kiszenia.
Efekt końcowy kiszenia jest powszechnie znany. I równie przewidywalny jest tok narracji w "Wiecznej".
Krok po kroku od A do Z, przerabiamy alfabet a po drodze, psują się zęby ( od zgrzytania),tracimy włosy ( wyrywane z powodu nagłego wkurwa) i docieramy do ckliwego końca męki.
Książka składa się w 90 procentach z pompatycznych,sztucznych dialogów. Bohaterowie nudni i nijacy a cała opowieść o ich losach napisana płasko i bez emocji.
Kolejne pospolite czytadło, które męczy zamiast relaksować.