Dzięki BookTourowi organizowanemu przez @wez_przeczytaj mogłam zapoznać się z kontynuacją przygód Daniela Podgórskiego i jego ekipy.
W tym tomie jest akurat lato, a na polach rozpoczynają się żniwa. Nikt nawet nie przeczuwa, że za chwilę rozegrają się w tej małej mieścinie, Lipowie kolejne makabryczne wydarzenia, a mieszkańcom znów przypomną się wydarzenia z zeszłej zimy, kiedy to zostały odnalezione zwłoki zakonnicy. Tym razem ofiarami padają dwie młode dziewczyny. Sprawca każdej z nich coś “odebrał” - jednej oczy, a drugiej uszy. Policja podejrzewa, że to dzieło seryjnego mordercy. Daniel Podgórski po raz kolejny dołącza do dość kontrowersyjnej komisarz Klementyny Kopp. Niestety, ale nie mogą znaleźć punktów wspólnych w tych dwóch sprawach. Oprócz problemów w pracy, policjant musi się zmagać ze zmartwieniami w życiu osobistym…
Po raz kolejny autorka stworzyła świetną powieść. Nie dość, że skupia się na prowadzonym śledztwie to również powoli odsłania poszczególne elementy z życia konkretnych bohaterów. Myślę, że dzięki temu łatwiej jest czytelnikowi zrozumieć pewne motywy ich zachowań. Podobnie jak w pierwszej części, tak i tutaj Podgórski mnie irytował swoim zachowaniem. Może już nie można było odnieść wrażenia, że jest maminsynkiem, jednak po raz kolejny udowodnił i pokazał, że często nie potrafi podjąć jednej, stanowczej decyzji. Jego rozważania na temat tego, co czuje do Weroniki niekiedy przypominały “Cierpienia młodego Wertera” i miałam ochotę po prostu wyrzucić książkę przez okno. Samo śledztwo i makabryczne ofiary jednak na tyle wciągały, że po pierwsze dotarłam do końca, a po drugie sprawiły, że moja ocena wywindowała aż tak wysoko. Czy udało mi się odkryć, kto był tym razem mordercą? Oczywiście, że nie! Katarzyna Puzyńska na każdym kroku mnie zwodziła, podrzucała jakieś tropy, przez które myślałam, że już jestem bliska chociaż odkrycia, kto jest zbrodniarzem, a na koniec i tak udało się jej wbić mnie totalnie w fotel. Nie spodziewałam się, że akurat ta osoba okaże się aż do tego stopnia chora, aby zabijać w tak makabryczny sposób. Jeszcze na koniec tylko chciałam dodać, że chociaż może się wydawać, że opisy poszczególnych zbrodni mogą być krwawe, to wcale takie nie były, autorka bardzo subtelnie wszystko opisała.