Cytaty z książki "Wałęsa. Człowiek z teczki"

Dodaj nowy cytat
Mąż kupił za wygrane w totolotka pieniądze pierwszy telewizor. Pralkę kupiliśmy dzięki temu, że mąż znów wygrał w totolotka (...) On do dziś gra w totolotka. Jednak Pan Bóg nie daje mu wygrywać, gdyż nie potrzeba mu już tych wygranych. On zawsze powtarza: "Kiedy bardzo potrzebowałem, to wygrywałem". A teraz nie wygrywa.
(...) Między innymi zadał mu pytanie, skąd on czerpie treści do swoich różnych wypowiedzi publicznych, gdyż są one wyjątkowo przenikliwe. W odpowiedzi usłyszał: "To nie są moje mądrości! To, co mówię, to jest tylko powtarzaniem słów, które mi w danej chwili dyktuje Matka Boska"(...)
Ale zazdrość i ambicja to nie jedyna przyczyna sporu Wałęsy z Walentynowicz. Chodziło o coś więcej. O to, czym ma być dziedzictwo Sierpnia 80 i jaką strategię walki z komunistami powinna przyjąć "Solidarność". Był to zatem konflikt między tym, co małe, ambicjonalne i zdradzieckie, a tym, co wielkie, ideowe i suwerenne w całym ruchu "Solidarności".
Oni cały czas pytali: - A proszę pana, czy pan był agentem? To był długi dzień i wychodząc rzuciłem:
- Tak, byłem agentem, co oni wzięli za przyznanie się.
Podeszłam do Papieża. - Ale ja nie mam czym pisać - zmartwił się Ojciec Święty. Podano mu długopis. Podszedł do stolika, pochylił się nad książką. Nagle słyszę wrzask Wałęsy: - Jak pani śmie wykorzystywać Ojca Świętego! Pani jest bezczelna! Ja mam pierwszeństwo, mam dzieci, a tak się nie zachowuje! - Panie Wałęsa, załatwicie te sprawy później, dobrze? - spokojnie odpowiedział Papież.
W innym miejscu Wałęsa przekonuje brata, że pochodzą z rodu cesarskiego, bo od cesarza Walezjusza (...) I czy bym nie mógł sprawdzić, czy nazwisko Wałęsa nie pochodzi od nazwiska Waleza. Być może, że Polacy zmienili literę "l" na "ł", a literę "e" na "ę" i wymawiają jego nazwisko w obecnym brzmieniu.
Wyrazy różnie się używa. Jest możliwość, trzeba porozmawiać z lekarzem, jest możliwość, że różnie człowiek się czuje siedząc sam, jest możliwość, że część z tego mogło być we śnie nagrane. Ja nie wykluczam możliwości sennych.
W ten sposób, kosztem wziętej w dwa ognie antykomunistycznej "ekstremy", holowano wiernego neosolidarnościowego partnera z Matką Boską w klapie, z którym można było w przyszłości zawrzeć prawdziwą transakcję epoki - Okrągły Stół i bezkonfliktowe przejście z PRL do postkomunizmu III RP, dla jednych z solidarnościowego styropianu na salony władzy, dla drugich z SB do UOP, z PZPR do SDRP, z Komitetu Centralnego do zarządu banku...
© 2007 - 2024 nakanapie.pl