"Wszyscy cierpimy. Największą stratą jest pozwolić, by żal powstrzymywał cię przed dalszym życiem."
Maggie posiada wyjątkowy dar, dziedziczony w rodzinie od pokoleń. Jednocześnie żyje w trzech różnych epokach. W 1861 roku jest córką amerykańskiego senatora, w 1941 roku będąc pielęgniarką w marynarce wojennej oraz 2001 roku, gdzie studiując medycynę, marzy o karierze chirurga. Zasypiając w jednym życiu, budzi się w kolejnym. W każdym zostaje tą samą osobą, pamiętając wszystkie wydarzenia, a w czasie gdy jej nie ma, czas zatrzymuje się w miejscu. Wszystko jednak zmieni się z dniem dwudziestych pierwszych urodzin, w którym musi podjąć decyzję i dokonać ostatecznego wyboru, które życie chce kontynuować. Nie jest to proste, bo w każdym życiu ma osoby, z którymi jest blisko związana i nie chce ich stracić.
Pamiętam, jak ogromne wrażenie wywarł na mnie pierwszy tom, przede wszystkim dzięki swojej oryginalnej fabule i pomysłowości. W tej części mamy do czynienia z podobnym zamysłem, ale znacznie bardziej urozmaiconym. Każda z epok nakreślona jest bardzo realistycznie i wprowadza nas niespokojne czasy u progu wojny. Zawiera szereg faktów i postaci historycznych, więc spokojnie można odnieść wrażenie, że i my przenosimy się w czasie. Czujemy ciężar trudnych decyzji, z którymi zmaga się Maggie i to nie tylko tych dotyczących życiowej drogi. Polubiłam ją za odwagę i wielkie serce, którym kieruje się w życiu. Wbrew pozorom znajomość przyszłości nie pomaga, bo łatwo przekroczyć dozwoloną granicę i wpłynąć na bieg historii. Wątki romantyczne wprowadzone ciekawie i z dużą dozą subtelności. Liczę, że taka końcówka sugeruje kolejny tom.