W powieściach i filmach spotkałam duchownych detektywów różnych wyznań. Pierwszy raz w rolę detektywa wciela się rabin. W przeciwieństwie, do duchownych innych wyznań, rabin zajmuje się interpretacją prawa i bywa sędzią w swojej społeczności.
Rabin Dawid Small nie jest lubiany w swojej Żydowskiej wspólnocie. Rabin jest typem naukowca, konserwatystą i pragnie przekazywać wartości judaizmu swojej wspólnocie. Natomiast Żydowscy mieszkańcy miasteczka nie interesują się religią, ale powiązaniami biznesowymi i życiem towarzyskim. Ponieważ rabin zatrudniany jest i opłacany przez gminę, boi się, że nie będzie miał przedłużonego kontraktu. Nie dość tego na trawniku koło synagogi odnaleziono zwłoki kobiety. W nocy, kiedy rabin studiował księgi w synagodze, ktoś udusił młodą kobietę obok synagogi. Oczywiście podejrzenie pada na rabina. Na szczęście szef lokalnej policji, katolik irlandzkiego pochodzenia nie wierzy w winę rabina i razem współpracują, aby odkryć mordercę.
Lekka i zabawna powieść z ciekawym wątkiem kryminalnym. Kamelman przy okazji przybliża nam życie gminy żydowskiej w latach sześćdziesiątych w amerykańskim miasteczku. Ciekawe są rozmowy Rabina z szefem policji, w czasie których poznajemy, jaka jest rola rabina we wspólnocie, jak żyje wspólnota Żydowska w odróżnieniu od innych wspólnot wyznaniowych. Wszystko jest napisane w sposób dowcipny, bawiłam się doskonale.