Jesień tego roku nas nie rozpieszcza. Szaro-buro, zimno i leje. Człowieka ogarnia marazm i tumiwisizm, a na dokładkę życie dokłada jeszcze swoje przyjemności. Pomyślałem więc, że przyda się jakaś lżejsza (nie tylko fizycznie) i może zawierająca jakieś humorystyczne elementy książka. I chyba coś takiego wpadło mi w ręce. Postanowiłem niezwłocznie przeczytać, z nadzieją, że dzięki niej zdołam podreperować nadwyrężone nieco poczucie humoru.
Znany i dobry aktor (widziałem go w kabarecie, oraz w rolach komediowych i dramatycznych), a na tle obecnego narybku i w związku z wykruszaniem się starej szkoły, niedługo (i to bez prawa łaski) stanie się aktorem wybitnym (według tyłówki już takim jest, co kto lubi). Nic wyreżyserowanego przez Pana Macieja nie widziałem nie mogę więc ocenić jakim reżyserem jest. Teraz mam okazję zapoznać się z jego felietonami, które od 2009 zamieszcza w Zwierciadle. Nic na to nie poradzę, że w moim domu gazety i czasopisma goszczą bardzo rzadko, bo wolę książki. Jako wisienkę na torcie, zamieszczono pastisz scenariusza komedii romantycznej (ponoć bardzo popularnego obecnie gatunku filmowego w Polsce).
Więcej na
http://niepamietnikfprefecta.blogspot.com/2013/05/maciek-ja-tylko-zartowaem-maciek-ja.html