Odkąd pamiętam darzę pielęgniarki ogromnym szacunkiem, ich praca jest ciężka i wiem, że osobiście w takiej pracy nie potrafiłabym się odnaleźć.
Dzięki tej książce, możemy poznać bliżej pracę pielęgniarek, ich historie, przemyślenia, chwile lepsze i gorsze. Ot, szpital widziany ich oczami.
Książka jest ciekawą pozycją, natomiast mam kilka "ale" do całej treści.
"W czepku urodzone" to zbiór wypowiedzi pielęgniarek i pielęgniarzy z różnych oddziałów - czyta się je szybko, aczkolwiek treści dość często się powtarzają - przynajmniej ja odnosiłam takie wrażenie. Brakowało mi takiego konkretnego podziału książki i poświęceniu każdemu zagadnieniu więcej "czasu". Niektóre zagadnienia zostały potraktowane po macoszemu, czuję niedosyt. Momentami w książce panował swego rodzaju nieład (np. w zagadnieniu o radzeniu sobie ze śmiercią pacjenta zbyt często były wrzucane kwestie finansowe).
Co jeszcze mi przeszkadzało? Ciągłe powtarzanie i narzekanie na zarobki - myślę, że można było poświęcić temu rozdział i zakończyć temat zarobków. Niestety - płace przewijają się praktycznie przez cały zbiór wypowiedzi, co po pewnym czasie staje się męczące.
Książka jest dobra, przeczytałam ją w mgnieniu oka. Natomiast jak już wspomniałam, czuję pewien niedosyt. Jakoś tak czegoś mi tu zabrakło. Niemniej - książkę warto przeczytać, może dzięki niej niektórzy spojrzą trochę inaczej na ten ciężki zawód i dowiedzą się, że bycie pielęgniarką to nie tylko "picie kawy" ;)