Kłamstwa przybierają różną postać. Począwszy od niewinnego utajenia niektórych informacji, do wymyślenia zupełnie innej rzeczywistości, nie ma kłamstw dobrych. Niewinne kłamstewka może tylko na chwilę koją nerwy i dają fałszywą nadzieję, ale co dalej? Sprawy się komplikują — brniemy w to i brniemy, aż z czasem nawet nie wiemy, w co brnęliśmy. Niekiedy po prostu lepiej wyznać najszczerszą prawdę. Po co oszukiwać wszechświat, samych siebie i tych wokół? I tak świat jest na tyle okropny i pozbawiony uczuć, że wszystko prędzej czy później wyjdzie na jaw. Lepiej od razu uporać się z cierpieniem niż zwlekać z tym na ostatnią chwilę, by potem przekonać się, jak bardzo byliśmy naiwni. Wiktoria Piotrkowska w swojej debiutanckiej powieści pod tytułem „W blasku cieni”, pokazuje, dlaczego nie warto kłamać i jak bardzo niewinne, drobne kłamstewka mogą zmienić czyjeś życie i pozbawić je szczęścia.
"Los jest chciwą istotą, która najpierw częstuje nas radościami i przyjemnościami, a potem, kiedy jesteśmy już w pełni szczęśliwy i myślimy, że będzie to trwało wiecznie, chytrze zabiera wszystko to, co najpiękniejsze i najważniejsze."
Aleksy i Blanka to młode, dosyć świeże małżeństwo, których los doświadczył okropnie. Mimo że już w dzieciństwie musieli zmierzyć się z ogromnym bólem, pozostawiającym na nich nieodwracalne piętno, na tę chwilę jednak mają siebie i nic innego się nie liczy. Ich miłość każdego nowego dnia coraz bardziej rozkwita, a swoje życie wypełniają romant...