Opinia na temat książki Villain

Perspehone zakochana w mężczyźnie, który zawsze ją unika. Pragnęła prawdziwej miłości, więc wyszła za innego. Ale jej małżeństwo nie trwa długo, obecny mąż z długami zostawia ją samą, a mafia zaczyna się dopominać o swoje.
Zagrożona bohaterka postanawia poprosić o pożyczkę samego diabła i miłość swojego życia. Cillia odmawia pomocy, ale przy większym zastanowieniu postanawia pomóc, ale nie za darmo. Chcę dziewczynę za żonę i by dała mu dziedzica... I oto rodzi się nowe małżeństwo.

Książka jak dla mnie jest trochę męcząca. Bardzo odczułam te 400 parę stron. Niby mamy dużo dialogów, ale również dużo opisów i chyba styl autorki nie jest dla mnie. Bohater był świetnie wykreowana od początku prawie do końca czarny charakter. Bez uczuć, bez współczucia podobała mi się jego postać. Mocna, twarda i niezmienna. Natomiast bohaterka była kompletnym przeciwieństwem miła, wierzyła w Boga, w miłość. Była delikatna, ale umiała postawić na swoim. Ich życie do łatwego nie należy. Oboje walczą o swoje przywileje. Natomiast sceny erotyczne są mocne, chociaż trochę na nie trzeba poczekać. Bardzo mi się podobało, jak bohater mówił do dziewczyny "dziewczynka od kwiatków" pomimo wszystko było to słodkie. Książka emocji może mi nie dała, ale fabuła była fajna i pomimo że męczyłam czytanie, podobała mi się cała historia i pomysł na książkę.