Jeszcze dwie minuty temu chciałam rozpocząć opinię od narzekania, że polski tytuł znów nie jest tłumaczeniem oryginalnego, aż mnie olśniło, że choć nie wierny to doskonale odzwierciedla zawartość książki, bo to jest historia kobiety uwolnionej z rodzinnego więzienia. Wyzwolenie stało się możliwe dzięki wykształceniu, czyli czemuś co w mojej ocenie stało się dobrem tak powszechnym, że przestaliśmy je doceniać.
"Uwolniona" (a w zasadzie "Wykształcona", jak chciała autorka) to autobiografia dr Tary Westover (rocznik 1986), która urodziła się i wychowywała w mormońskiej rodzinie mieszkającej w południowym Idaho. Ojciec pracował na przydomowym złomowisku a matka była położną-samoukiem i zielarką. Kombinacja fundamentalistycznych poglądów rodziców i choroby psychicznej ojca spowodowała, że rodzina żyła według pogłębiającej się paranoi ojca w opozycji do wszystkiego co związane z rządem - poczynając od urzędu gminy gdzie rejestruje się urodzenie dziecka, przez szkołę i uczelnie wyższe, kończąc na służbie zdrowia i ubezpieczeniach komunikacyjnych. W związku z tym Tara do 13 roku życia nie miała nawet aktu urodzenia, do 16 lub 17 nie chodziła do szkoły (nauczanie domowe w przypadku jej i rodzeństwa pozostawało bardziej w sferze deklaracji niż realizacji), nie była nigdy w przychodni lekarskiej. Za to od 10 roku życia pracowała codziennie na złomowisku przy odzysku metali, a w razie potrzeby asystowała matce przy porodach i wytwarzaniu ziołowych preparatów. Rosła w atmosferze obleganej twierdzy, w domu pełnym przemocy, bez widoków życie inne niż to, które prowadziła jej matka.
Kusi mnie, żeby napisać więcej o drodze Tary na uniwersytet i jej życiu w domu rodzinnym. Powstrzymam się jednak, bo przy całym nagromadzeniu strasznych momentów, przez które musiała przejść wartość książki leży gdzie indziej. Najważniejsze były dla mnie pytania o lojalność wobec rodziny, o cenę sukcesu w świecie zewnętrznym, o wartość wykształcenia i powody strachu przed nim, o wpływ choroby psychicznej rodzica na wszystkie aspekty życia, o rolę kobiety, o rolę religii i jej odcienie. Bardzo ciekawy był dla mnie wątek okołomedyczny - rodzina Westoverów igrała ze śmiercią wielokrotnie, narażała życie nie tylko swoich dzieci ale również obcych ludzi, a w końcu wzbogaciła się ogromnie na sprzedaży szemranych wyrobów medycznych. Historia Tary Westover jest fascynująca, polecam serdecznie.