„Uwierz w cuda” to powieść, której akcja dzieje się w grudniu. Nie jest to jednak przesłodzona, świąteczna opowieść. Jest to historia pewnego małżeństwa, które po radności spowodowanej wyremontowania starego domu po babci. Ich szczęście nie trwa długo. Wkrótce dowiedzą się, że jedno z nich nie może mieć dzieci.
Ich historia jest prawdziwa. Autorka pokazała emocje ludzi, którzy tak bardzo chcieli zostać rodzicami, ale los zadecydował za nich. Nie było im łatwo, ale ich miłość przetrwała i nauczycieli się żyć dalej.
W Amelii jednak co jakiś czas rodzi się uczcie niespełnienia i postanawia zgłosić się jako wolontariuszka do Domu przy Cichej. Jest to sierociniec, w którym mieszkają dzieci poczesujące jak ona trochę miłości. O dziwo pomaga jej mąż. Jak się potoczą dalej losy małżeństwa? Przekonajcie się sami.
Książka oczarowała mnie zarówno klimatem zbliżających świat, jak również samą historią. Nie lubię przesłodzonych zimowych opowieści. Mam wrażenie, ze nic w nich się nie dzieje. Tutaj jest inaczej. Książka wyzwala wiele emocji. Od poczucia smutku spowodowanego tym, że Amelia i Dawid nie mogą zostać rodzicami jak i losem dzieci. Po poczucie złości na rodziców głównych bohaterów, którzy wciskają nosa w nie swoje sprawy i tylko ranią ich. Nie mniej jednak jest okres świąteczny a w tym czasie dzieją się czasami cuda.
Książka jest lekko napisana przez co czas z nią spędzony jest naprawdę miło spędzonym czasem. Bardzo polubiłam głównych bohaterów, którzy odczuwali to wszystko co odczuwa większość par, gdy dowiedzą się, że nie mają szans na zostanie rodzicami.
Jeśli lubicie tego typu książki to bardzo polecam „Uwierz w cuda”.