Gęsta i ponura opowieść o niszczycielskiej sile mediów. Wciągająca, przykuwająca uwagę, o krótkich, poszatkowanych rozdziałach. Jak wykrzykujące tytuł newsy. Sensacja!
Napisana przed laty wciąż aktualna, a dzisiaj nabierająca nawet nowych smaków, nowego znaczenia.
Bo to przecież znana każdemu historia o gonitwie w poszukiwaniu sensacji zakończona przemocą, która dla niektórych wydaje się w pełni uzasadniona. Rodzi się pytanie: czy zaszczuta gazetowym szambem Katarzyna miała moralne prawo, by wymierzyć sprawiedliwość podłemu pismakowi? A czy miał on moralne prawo, by potępiać pozamałżeński związek i nadać mu wymiar niebywałego wydarzenia, z kochanki czyniąc rozpustnicę? W ten sposób zniszczyć jej reputację i w konsekwencji doprowadzając do zachowań skrajnych? Nic nie jest tu oczywiste, powie ktoś, jeśli weźmie się pod uwagę, że Katarzyna związała się z gangsterem. No tak, konstatuje trzeci, ale czy to upoważnia szmatławiec do konfabulowania i żerowania na prostych instynktach? I tak dalej…
To moje pierwsze spotkanie z Heinrichem Böllem, absolutnie udane. Niewielka w formie, lecz gruba w silne emocje i wątpliwości, które targają nas przez całą opowieść, „Utracona cześć” wydaje się być książką zbyt ważną, aby o niej zapominać. Jeśli dodać do tego reporterski, sprawozdawczy i niemal oschły styl (niekiedy przypominający wycinki z policyjnych protokołów), który tylko uwypukla wrzaskliwy ton bulwarówki, okazuje się, że obcujemy z opowiadaniem-perełką. Pełną nagannej...