Upiorne opowieści po zmroku Alvina Schwartza jest propozycją krótkich historii z pogranicza grozy, miejskich legend i opowieści z dreszczykiem opowiadanymi wieczorami lub przy ognisku. Nie pozorna z pozoru książka mogła okazać się ciekawą pozycją z takich strasznych historii, które wywoływały może nie przerażenie, lecz odczucie niepokoju. Sięgając po nią miałem nadzieje na wciągające i pełne klimatu grozy opowiadania. Z drugiej strony bałem się tego co dostanę od autora. Jednak po książkę sięgnąłem.
Upiorne opowieści po zmroku jak sama nazwa w tytule nawiązuje do historii z dreszczykiem, nieraz makabrycznych, ale niepokojących. Opowiadające różne przygody bohaterów w przerażających sytuacjach w jakich znaleźli się i czuć w nich potencjał na takie straszne opowieści. Jednocześnie widać, że przypominają dawne lub takie historie jakie można by było spotkać przy grupce przyjaciół opowiadających sobie upiorne historie przy ognisku lub wieczorem. Ciekawy pomysł na zbiór właśnie takich opowiadań. Urokliwych, niepokojących i klimatycznych. W przypadku tym dostajemy krótkie, nieraz ledwie dwu lub trzy stronicowe opowieści, w których brakowało mi właśnie ich rozbudowy i pogłębienia klimatu na bardziej mroczny. Znajdziemy w nich duchy, zjawy, kościotrupy, indiańskie wierzenia, przedziwne zwierzęta, makabryczne i niepokojące sytuacje. Zwięźle napisane i co może brakować to nieraz klimatu, stworzenie wyrazistych postaci i przerażenia w czasie czytania. Wszystko je...