Czy przeznaczeniem historii jest wieczne rozpoczynanie wszystkiego od nowa? To klasyczne pytanie zasługuje na postawienie szczególnie w odniesieniu do zjawiska narodzin i upadku imperiów. Od czasów starożytnych na wszystkich kontynentach pewne krainy za sprawą potęgi miecza, złota i ducha urastały i urastają do rangi dominujących mocarstw i panują nad dużą częścią świata. Ale tak jak każde imperium powstało, tak również upadło lub kiedyś z różnorodnych przyczyn upadnie. Imperia – zniszczone przez dwie wojny światowe, upadek totalitaryzmów i schyłek Europy, która od XVI stulecia dominowała nad światem – w czasach świętowania końca historii wydawały się skazane na to, by spłonąć na „stosie marności”. Jednak o ile imperia przemijają, to imperializm nie umiera nigdy, czego dowodem są zadziwiające metamorfozy Chin, nieustanne odradzanie się Rosji, by nie zapominać o trwałej potędze Stanów Zjednoczonych.