Powieść napisana z pasją, szacunkiem, zrozumieniem, współczuciem i podziwem dla głównego bohatera oraz doskonale sportretowanym wycinkiem przeszłego świata.
Choć sam Michał Anioł Buonarroti uważał się przede wszystkim za rzeźbiarza, ja porównam tę książkę do jego największego dzieła malarskiego. "Udręka i ekstaza" I. Stone'a przywodzi mi na myśl freski z Kaplicy Sykstyńskiej. Podobieństwo dostrzegam w bogactwie treści, mnogości występujących postaci, ogromie wkładu pracy i długości czasu powstawania, choć oczywiście skala obu dzieł jest zupełnie inna.
Do książki Stone'a można podejść na dwa sposoby : przeczytać dość szybko skupiając się głównie na wydarzeniach z życia artysty, lub czytając poszerzać wiedzę na temat kultury, sztuki, nauki i myśli nowożytnej z encyklopedią bądź licznymi monografiami na podorędziu. Podobnie można zwiedzać Kaplicę Sykstyńską : wejść, przejść, wykrzyknąć wow! i zrobić zdjęcie (o ile jest to możliwe) albo przyjrzeć się wnikliwie poszczególnym scenom, spróbować dostrzec skomplikowany zamysł genialnego umysłu i rewolucyjny sposób jego zobrazowania.
Nie muszę dodawać, że wybrałam czytanie, studiowanie i oglądanie?
No i jeśli o oglądanie idzie... Oceniłam tę powieść na 9 gwiazdek (zamiast 10) głównie z powodu braku ilustracji. Uważam, że powinny się w niej znaleźć zdjęcia opisywanych przez autora dzieł sztuki (zwłaszcza rzeźb i architektury). Brakowało mi również przypisów na dole strony do cytatów, które znajdują si...