Mogłabym znowu napisać o tym, że lubię sięgać po debiuty, ale ile można. Dlatego chciałabym dodać, że zawsze jestem ciekawa kryminałów, których autorami są osoby "z branży", czyli policjanci albo prawnicy. Wiem, że oni także muszą naginać rzeczywistość na potrzeby fabuły, bo ich praca niestety nie przypomina tego, czego od tego gatunku oczekują czytelniczy, ale wierzę też, że przemycają sporo technikaliów.
"Tylko mnie nie budź" to debiut prawnika Jakuba Trojanowskiego. Opis tej powieści mocno mnie zaintrygował i muszę przyznać, że to była całkiem niezła lektura, choć jestem przekonana, że był potencjał na więcej, ale trudno byłoby mi przedstawić konkretne elementy, z których można by było coś jeszcze wycisnąć. Po prostu niczym się ten kryminał nie wyróżnia, a to czyni go przeciętnym.
Podobało mi się to, że oprócz policyjnego śledztwa w sprawie wyjątkowo brutalnego zabójstwa dziecka, mogliśmy także poznać młodego chłopaka, na którego ta zbrodnia miała dość tajemniczy wpływ. Muszę przyznać, że po prostu polubiłam Maksa i z przyjemnością czytałam rozdziały z jego perspektywy przez to, że nie był ani trochę sztuczny i schematyczny w przeciwieństwie do policjanta alkoholika i silnej, skrytej policjantki.
Kolejnym plusem było osadzenie akcji częściowo w Ciechanowie. Lubię takie nieoczywiste miejsca, zwłaszcza gdy są szczegółowo opisane i można sobie zwizualizować spacer ulicami przedstawionymi w książce, a tak właśnie było w tym przypadku. Podobnie zresztą było z drugim miastem, czyli Warszawą.
Intryga kryminalna była niezwykle złożona i pogmatwana. Niektóre jej elementy były względnie oryginalne, inne po rozwiązaniu przestały sprawiać takie wrażenie. Autor nie epatował brutalnymi opisami, mimo że zbrodnie były wyjątkowo okrutne, co przy szczegółowości w innych aspektach trochę mi się gryzło. Nie żałuję jednak, że nie musiałam czytać o takich okropieństwach.
Autor z pewnością nie boi się kontrowersyjnych rozwiązań, byłam mocno zaskoczona jednym wątkiem, bo wcześniej wydawał mi się dość cukierkowy. Za to główne zakończenie okazało się być za mało wyraziste, niby autor podopinał wszystkie wątki, ale część z nich w taki niezbyt kryminalny sposób.
"Tylko mnie nie budź" to powieść dobra jak na debiut. Mam nadzieję, że Jakub Trojanowski będzie dalej tworzył, może z wykorzystaniem bohaterów tej książki. Drzemie w nim spory potencjał i liczę, że będzie go rozwijał, a przy tym szlifował warsztat. Jeśli tak, to warto zapamiętać to nazwisko.
Moje 6/10.