Piękne, włoskie zakątki. Pełne miłości, choć zagubione i skrzywdzone serca. Skomplikowane i wręcz bolesne więzi rodzinne. Klątwa, która od wieków, przekazywana z pokolenia na pokolenie, gasi światło nadziei jątrzące się w duszy na odnalezienie swojego szczęśliwego zakończenia. Ale czymże jest to upragnione szczęśliwe zakończenie? Czy dla każdego koniecznie musi oznaczać to samo i bez spełnienia określonych norm, często narzuconych przez społeczeństwo czy też bliskich, należy spisać swoje życie na straty? Przecież najważniejszym jest by żyć pełną piersią, a na samym końcu, kiedykolwiek on nadejdzie, z uśmiechem na ustach pożegnać się z tym światem. Lecz by dojść do takich wniosków często należy przejść długą i krętą drogą, poznając gorycz porażki, łzy wypływające z głębi złamanego serca, ludzi, którzy nie będą nam przychylni, a na dodatek trzeba nauczyć się wybaczać i doceniać dobre momenty, żeby te złe nie przysłoniły tego, co najważniejsze. I o wszystkich ważnych kwestiach, trudnych, a jednak w jakiś sposób odnoszących się do każdego z nas, opowiada ta niesamowita książka.
Emilia jest utalentowaną dziewczyną, pracującą w rodzinnej piekarni. Choć to ten biznes wyznacza jej rytm każdego dnia, to kryje w sobie jeszcze inne zdolności. Niestety, z uwagi na dużą nieśmiałość i niechęć do bycia na świeczniku, żyje niczym szara myszka, dosłownie jakby czekała na śmierć. A dobiega dopiero trzydziestki! Przywykła do tego, że w rodzinie jest popychadłem, gotowa spełnić ka...