Dzisiaj chciałam Wam opowiedzieć o pięknie wydanej książce, która jest moim patronem, z czego się niezmiernie cieszę. Autorka Anna Łacina wydała już szesnaście książek, a ja dopiero teraz ją poznałam. Bardzo spodobało mi się pióro tej autorki i jej styl pisania. Pisze lekko z dozą czarnego humoru, który tak lubię. Potrafi nawet w najcięższych chwilach w życiu swych bohaterów znaleźć promyk słońca, który wywołuje uśmiech.
Książka zaczyna się od wielkiego dramatu, od pogrzebu mężczyzny, którego żegnała rodzina, znajomi i trzy kobiety... Tak, trzy kobiety, które bardzo go kochały. Kochały go bezgranicznie, wielką miłością, a teraz czują, że ich świat się kończy wraz z odejściem ukochanego. To nie jedyny dramat tych kobiet. Każda z nich myślała, że była dla niego tą jedyną i czuły to całą sobą. On o nie dbał, kochał, pieścił i ... odszedł...zostawiając tylko wspomnienia....
W powieści tej poznamy losy Linki, Niki i Anieli. Opowiedzą o swoich pięknych chwilach przy swym ukochanym. Zobaczymy chwilę, gdy dowiadują się o nim prawdy i będziemy świadkami radzenia sobie tych kobiet w życiu teraźniejszym. Czy poradzą sobie ze stratą? Co postanowią ze swoim życiem zrobić. Dla każdej z nich to będzie trudny czas, ale życie pokaże promienie. Czy kobiety te, promienie będą chciały łapać, czy usuną się w cień, rozpamiętując swój ból?
Autorka da nam się również przyjrzeć zmarłemu i poznać go bliżej, dzięki czemu książka jest jeszcze bardziej intrygująca. Czy będziemy w stanie zrozumieć tego mężczyznę i jego zachowanie? To wszystko zależy, jak do Was trafi. Ocenicie go sami.
Książka ta to zbiór wielu uczuć. Każdy z bohaterów przeżywa tę sytuację inaczej, a czytelnik musi się z każdym z nich zmierzyć i przyjąć, próbując zrozumieć. Opowieść ta, to zbiór wielu doznań, takich jak miłości i zdrada, prawda i kłamstwa, nadzieja i rozpacz, bliskości i samotności.
“Trzy panie w łóżku, nie licząc samotności” to gatunkowy eksperyment, łączący porywające literackie portrety psychologiczne trzech bardzo różnych kobiet z nieoczywistym wątkiem kryminalnym i błyskotliwą satyrą, w której się zatraciłam i nie mogłam przestać czytać. Warto poznawać nowych autorów i rozbudzać swój apetyt na nowe doznania. Książka warta przeczytania i poznania losów tych trzech kobiet i denata.