Thea i Julian podjęli ważną dla siebie decyzję - nie chcą bez siebie żyć. Ogłaszają swoje zaręczyny podczas balu z okazji przesilenia zimowego i czekają na reakcję "tłumu". Kto czytał dwie poprzednie części może się domyślić ona była, a dla mniej zorientowanych: nie mają wielu sprzymierzeńców co do swoich poczynań.
Brak akceptacji to nie jest jedyny ich problem. Bez śladu znika matka Thei. Dodatkowo rodzą się pytania, kim był ojciec Thei. Pochłonięta odnajdywaniem odpowiedzi, wyjeżdża do Wenecji, bo właśnie tam, według wielu wskazówek, znajduje się jej mama, ale zapomina, że jej też grozi pewne niebezpieczeństwo. Nagle znika sama Thea. Julian zrobi wszystko by odszukać ukochaną, ale najpierw musi się zmierzyć z cieniami z przeszłości.
Początek książki jest dość spokojny i przewidywalny, bo cóż może się wydarzyć w miłosnym gniazdku, ale im dalej wczytywałam się w książkę, tym bardziej akcja się rozwija !
Bohaterowie mają do podjęcia wiele trudnych decyzji, wiele walk do stoczenia, do tego dochodzą pytania, na które trzeba (koniecznie!) znaleźć odpowiedź.
Nadal podtrzymuje, że jest to historia podobna do Zmierzchu, też jest wiele intryg, miłość, ale są też różnice. Wampirzy świat jest bardzo ciekawy, ale już nie pociąga mnie tak jak kiedyś. Chyba po prostu wyrosłam z tego świata, ale to przez filmową wersję serii Zmierzch.
Jednak uważam, że " Filthy Rich Vampires. Trzy królowe" warto przeczyt...