Trzecie przejście to trzeci i ostatni tom serii Rozdzielone. Jest to wciągająca, ale nie łatwa książka, przy której czytaniu trzeba się skupić. Fabuła jest zawikłana: mamy dużo postaci i wątków, wszystko się splata ze wszystkim, a podróże w czasie wynoszą komplikację na jeszcze wyższy poziom, pozwalając złamać chronologię historii i zawiesić logikę przyczynowo-skutkową: wydarzenia mogą okazywać się koniec końców swoimi własnymi przyczynami, a przeszłość i przyszłość mogą wzajemnie na siebie wpłynąć różnymi sposobami. Zarazem jednak całość pozostaje spójna i logiczna.
Autor zbudował wielowarstwową, niesamowicie złożoną, ale i wciągającą fabułę, przez którą nie jedno z Was pewnie złapie się w czasie czytania za głowę. Od początku cyklu nawarstwia się sporo wątków, a co za tym idzie wiele pytań. Ten tom stopniowo odkrywa wszystkie karty. Poznajemy losy wszystkich bohaterów i cała historia łączy się w spójną całość. Każdy z bohaterów stanowi jeden element układanki na jaką składa się fabuła. Każdy z nich jest powiązany z pozostałymi i jest ważny dla spójności całej historii.
Jeśli weźmiemy technologię, fizykę i metafizykę, podlejemy nadprzyrodzonymi mocami i nawiązaniami różnej maści, to powstanie albo coś dobrego, albo totalnie niestrawnego. Uważam, że w tym przypadku udało się to pierwsze. A jest to zasługą ciekawego pomysłu, dobrej fabuły i bardzo dobrego dopracowania.