Jedna obietnica, dana pod wpływem chwili, pod wpływem nastroju grudniowej nocy, miała na zawsze odmienić jej poukładane i doskonale zorganizowane życie. Fatum? Los? Przeznaczenie? Nic nie wskazywało na to, że Harriet Swift, niezamężna kobieta sukcesu, jak można byłoby ją określić, będzie musiała dotrzymać danego siostrze słowa. "Obiecaj, że gdyby cokolwiek się stało, zaopiekujesz się moimi dziećmi". Wypadek, w którym zginęła Felicity i jej mąż oznaczał dla Harriet koniec życia, które zawsze wiodła. Mająca obsesję na punkcie własnej niezależności, troszcząca się przede wszystkim o karierę i stroniąca od głębszych związków z ludźmi, panna Swift musi przeprowadzić się z powrotem do rodzinnego domu, by wypełnić daną siostrze obietnicę. Carrie i Joel rozpaczliwie potrzebują matki, ale Harriet nie widzi się w nowej roli - brak jej wyczucia, umiejętności, wreszcie cierpliwości. Pogrążeni w żałobie rodzice nie są dla niej podporą - po prawdzie oni sami również wymagają opieki. Zamknięci we własnych skorupach, pełni żalu do świata i losu, nie potrafią pogodzić się ze śmiercią córki. Carrie i Joel nie są pociechami z bajki, a nagłe sieroctwo może na zawsze odbić się na ich charakterach - Harriet musi zburzyć wyrastające wokół niej mury, przedrzeć się przez kokon nieufności, nim będzie za późno. Za późno dla dzieci, za późno dla rodziców, wreszcie za późno dla niej samej. Problemy, z którymi się boryka, są dla niej czymś nowym, czymś, do czego nie przywykła i każdy z nich wydaje się mieć rozmiary góry lodowej. Czy wieloletnie małżeństwo rodziców Harriet przetrwa próbę, której zostało poddane? Czy Harriet znajdzie w sobie pokłady cierpliwości i miłości wystarczające do tego, by stać się prawdziwą matką dla osieroconych dzieci? I wreszcie, czy zaabsorbowana zupełnie dla niej nieznaną codziennością, dostrzeże miłość, którą los postawił na jej drodze? Być może przepaść ziejąca pomiędzy tymi, którzy powinni być sobie bliscy, jest zbyt głęboka, by można ją było przekroczyć...