Jak kiedy rycerza w zbroye zakutego na dziedzińcu obaczycie, to zróbcie tak: najpierw wyrzućcie wszystko, co by wam w szybkim biegu przeszkadzać mogło, potem nogawki podwińcie, albo kiecki, jeśli was Pan Bóg pokarał i w zaciętości swojej babą uczynił, a potem co sił w kulasach przez pola i knieje umykajcie. Dopóki dech w piersiach macie uciekajcie i nawet jakby który talara na ziemi zobaczył, niech się nie zatrzymuje. Bo inaczej mój los go czeka albo jeszcze gorszy. Tylko niech se gamoń zapamięta wedle jakiego drzewa, czy kamienia wspomniany talar leży, co by mógł potem po niego wrócić.