To zabawne uczucie

„To zabawne uczucie” Tarah DeWitt to pełna ciepła, zabawna i wnikliwa opowieść o niepewności, tłumionych uczuciach i sile przyjaźni, która rozkwita w coś głębszego. To idealna książka na jesienne wieczory – lekka, ale niestroniąca od ważnych tematów, i ciepła jak ulubiony koc w chłodny, deszczowy dzień. DeWitt serwuje niebanalną historię miłosną, w której spotykają się dwie przeciwności: Farley, energiczna stand-uperka, oraz Meyer, samotny ojciec skupiony na wychowaniu niesłyszącej córki Hazel. Ich relacja pełna jest humoru, czułości i wzajemnego wsparcia, a każde spotkanie to okazja, by zagłębić się w ich emocje.

Opowieść o Farley i Meyerze to nie tylko uroczy romans – to także historia o odwadze oraz o robieniu tego pierwszego, najważniejszego kroku, który może odmienić całe życie. Z wdziękiem i humorem autorka porusza wątki trudnych relacji rodzinnych i zdrowia psychicznego, dzięki czemu bohaterowie zyskują na autentyczności. Mimo że fabuła jest lekka i dynamiczna, to podszyta jest refleksją nad ludzkimi emocjami i niepewnością. Pomiędzy dowcipnymi dialogami i niefortunnymi przygodami bohaterów kryje się przemyślane przesłanie, które przypomina, że czasem warto zaufać sercu i zawierzyć przeznaczeniu – zwłaszcza jeśli w grę wchodzi miłość.

„To zabawne uczucie” to idealna książka dla tych, którzy cenią połączenie błyskotliwego humoru i emocjonalnej głębi. Jest jak spacer w deszczu – początkowo wydaje się szalone, ale z...

Jak co roku musiałam sięgnąć w sezonie jesiennym po jakieś książki z typowo jesiennymi okładkami. I właśnie ta wpadła mi w oko jako jedna z takich jesieniarskich okładek. Co prawda fabuła niewiele ma wspólnego z klimatem jesiennym, ale zupełnie to tej książce nie zaszkodziło i nie rozczarowało mnie.

Główni bohaterowie to komicy/standupowcy - jak kto woli. Nie ukrywam, że jestem fanką stand upu zarówno tego naszego rodzimego, jak i zagranicznego. Mam swoich ulubieńców, lubię sobie czasem puścić cały występ albo ulubione fragmenty. Odmóżdżyć się, pośmiać, rozweselić - zwłaszcza gdy humor nie dopisuje, a za oknem szarówa. Zawsze pomagają 😉

W książce nie mamy za wiele scen typowo standupowych, ale w sumie po przeczytaniu stwierdzam, że wcale nie byłyby potrzebne. Farley jest tak barwną, energiczną i głośną osobą, pełną humoru i pozytywnego podejścia do życia, chociaż za tą fasadą skrywają się też głębsze uczucia i obawy. Meyer jest dość sztywny i nieco zrzędliwy, ale to tylko początkowe wrażenia. Im bardziej zagłębiamy się w książkę zdajemy sobie sprawę jak wspaniałym jest facetem - opiekuńczym, uroczym, oddanym, a do tego wisienką na torcie jest fakt, że jest niezastąpionym ojcem dla głuchoniemej Hazel. A postać tej dziewczynki to też złoto - wprowadza dodatkową dawkę humoru, ale i dojrzałości, do tej i tak przepełnionej humorem powieści.

Autorka miała bardzo ciekawy pomysł, którego jeszcze nie sp...