Książka dla fanek gatunku będzie bardzo ciekawa. To taki romans w stylu retro, w którym główna bohaterka musi się zmierzyć z przeciwnościami losu oraz wybrać właściwego dla niej partnera. Nie jestem jakąś fanką gatunku, ale sąsiadka, jak ją wypytywałam o jej preferencje w tym temacie i podsuwałam książki ze swojej biblioteczki, to mówiła przy każdej książce, że to 'niedojrzałe i dziecinne bohaterki', że perypetie w obyczajówkach są 'niedojrzałe', gdy była to lekka obyczajówka o współczesnych trzydziestolatkach. No więc ta tu książka taka nie jest. Akcja dzieje się w roku 1930 w Szkocji. Główna bohaterka ma 18 lat, ale emocjonalnie jest bardzo dojrzała. Tej mojej sąsiadce by się to podobało. Nie wiem, może czasy się zmieniły, ale ja bym się bardziej identyfikowała z tymi współczesnymi bohaterkami, niż tą tutaj. Może i czasy inne albo realia gatunku są inne, ale jakoś to za piękne, żeby było realne, mieć taką psychiczną stałość planów, charakteru, postaw życiowych jak ta tu osiemnastolatka. Wiem, powieść kobieca to nie rzeczywistość, ale moim zdaniem żadna osiemnastolatka nie ma umysłowości siedemdziesięciolatki, a raczej jest pełna wahań i poszukiwań.
I jeśli będę chciała się rozerwać, to raczej poszukam coś mniej retro. Zresztą nie wiem już sama. No książka nie powaliła mnie na kolana. Szczerze mówiąc, to przeczytałam ją, bo miałam papierową. To taka lektura, żeby poczytać dla spędzenia czasu.