Antoni Czechow (1860-1904) żył zaledwie lat "czterdzieści i cztery". Napisał tak naprawdę cztery wybitne dramaty: "Mewę" (1896), "Wujaszka Wanię" (1899), "Trzy siostry" (1901), dość powszechnie uznawane za największe arcydzieło, oraz "Wiśniowy sad" (1904). Do tego trzeba dodać przynajmniej dwadzieścia rozmaitych żartów scenicznych, nazywanych też wodewilami, z "Oświadczynami", "Weselem" (tek, tak!), "Jubileuszem" i "Niedźwiedziem" na czele. Peter Szondi w swojej rewelacyjnej "Teorii nowoczesne dramatu" (Warszawa 1976) stawia nazwisko Czechowa-dramatopisarza między Ibsenem a Strindbergiem. Odkrywczo konstatuje, że ludzie w jego dramatach żyją "pod znakiem rezygnacji", ogarnięci potrzebą jakiejś porażającej analizy swojej rozpaczy. Autor "Płatonowa" chciał stworzyć dramat codzienności, w którym bohaterowie wchodzą i wychodzą, jedzą i mówią (o pogodzie), grają w karty i "nic nie robią". Monotonia, beznadzieja i zwyczajna nuda nie są dla teatru Czechowa groźne wręcz przeciwnie - to intryga sceniczna i tzw. anegdota wydają się mocno podejrzane.