Maria nie znosi świąt, bowiem kojarzą się jej tylko z utratą bliskich. U jej boku trwa najlepszy przyjaciel, Hubert.
Życie sprawia, że ta dwójka musi pozmieniać swoje przyzwyczajenia. Mało tego, Marysia postanawia odnaleźć rodzinę swojego ojca, której nie miała okazji poznać.
Pojawia się jeszcze pewien raper – czy to magia prezentu, jaki Marysia dostała? A może czysty przypadek?
Ten tytuł to debiut literacki Darii Jędrzejek – wiecie, taki prawdziwy, bowiem już wcześniej mogliśmy przeczytać jej kilka opowiadań. Muszę przyznać, że bohaterowie, których kreuje Daria, są bardzo specyficzni i ogólnie historie są dość specyficzne – ale to dla mnie, bo ja sama nie przepadam za komediami romantycznymi. Pomimo tego i tak daję szansę temu gatunkowi, bo lubię się zaskakiwać 😊
Jeśli chodzi o trójkę bohaterów, to cóż. Gdybym ich poznała na żywo, to myślę, że z każdym z nich bym się kłóciła, haha :D Na pewno czytelnik przy nich nie będzie się nudził – ja się nie nudziłam. Śmiałam się, denerwowałam, irytowałam, ale i kibicowałam.
Całość jednak wypada naprawdę dobrze i miło było patrzeć, jak Marysia powoli odkrywa kilka prawd, a przede wszystkim jak odnajduje to, na co tak czekała. Wiecie, z niej to taka twarda babka, która jest mocna w gębie, a w rzeczywistości to bardzo uczuciowa dziewczyna.
Autorka zwinnie operuje językiem, a jej styl jest przyjemny, prosty i łatwy w...