„Każda wymiana zdań między mną a Jase’em kojarzyła mi się z tańcem – jeden krok w przód, jeden w tył, okrążenie. Każde z nas prowadziło, czekało, próbowało przewidzieć następny ruch przeciwnika. Nie ufał mi, tak samo jak ja jemu”.
Początek książki, te pierwsze 100 stron jest ciężkie, przede wszystkim dlatego że zostajemy rzuceni w sam środek wydarzeń, nie mamy mapki ani słowniczka i trochę tak błądzimy we mgle. Jednak nie zniechęcajcie się, bo im dalej tym coraz lepiej poznajemy bohaterów i w pewnym momencie czujemy że pasujemy.
W książce mamy kilka popularnych schematów, czyli enemies to lovers oraz schemat drogi. Wraz z główną bohaterką odkrywamy dwie strony medalu. Życie w skrajnej biedzie oraz takie gdy rodzina jest wszystkim. Świat wykreowany przez autorkę jest bardzo ciekawy, nie brakuje opisów które podsuwają do naszej głowy pomysły jak to kiedyś było. Mamy tu też nowe stworzenia jak i rośliny, pokazane i wykorzystane w dość nieoczywisty sposób. Pojawia się też magia, jednak nie jest to silnie zbudowany system.
Główna bohaterka Kazi, jest osobą która naprawdę przeszła wiele, choć z fabuły dowiadujemy się bardzo wiele, wiemy również że o niektórych krzywdach nie mówi się głośno. Z drugiej strony jest osobą nieprzewidywalną a przez to ma nieograniczone pole do popisu. Jest twardzielką co udowadnia nie raz.
Jase wychowany w duchu sprawiedliwości i stawiania rodziny na pierwszym miejscu jest z jednej strony o 180 stopni ...