"Taniec w skorupkach składa się z fotografii i tekstu. Trochę przypomina komiks, trochę foto-powieść, ale niczym z tych rzeczy nie jest. Czuję, że dotknąłem dziewiczego obszaru, że znalazłem furtkę do czarodziejskiego ogrodu, gdzie dużo drzew a na nich pełno świeżych owoców. Nie miałbym nic przeciwko temu, by ukazanie się Tańca w skorupkach, który z braku laku nazywam na razie FOTOPROZĄ, rozpoczęło w księgarniach ekspansję nowego rodzaju książek. Powiem więcej - mam przeczucie, że wielu ludzi pokocha taka formę opowieści.”