Zbrodnia i terror to tematy napawające strachem. Człowiek nie jest w stanie sam się obronić, tym bardziej interesuje go to, kto go broni. I jak. Oczywiście na pierwszym miejscu są jednostki specjalne typu Grom. Każdy kraj ma swoje, ale we wszystkich służą - więc troszczą się o bezpieczeństwo obywateli - mężczyźni i kobiety, świetnie wyszkoleni i wyposażeni, wysportowani przy tym... o nienagannych manierach (to należy do fachu). Zajmują się prewencją, zapobieganiem nieszczęściom; zabezpieczaniem wizyt państwowych, uwalnianiem zakładników, konwojowaniem niebezpiecznych zbrodniarzy, ich aresztowaniem. Spora część sukcesu opiera się właśnie na tajności, na całkowitym zaskoczeniu przeciwnika. Grohmann opisuje jednak znacznie więcej niż można wyczytać gdzie indziej. Opisuje szkolenie kształtujące także psychikę tej elity wśród mundurowych. Pisze, jak przy każdej akcji dochodzą do granicy swoich fizycznych i psychicznych możliwości, jak długo utrzymuje się w nich stres i jak sobie z nim radzą. Okazuje się, że coraz więcej kobiet wstępuje do jednostek specjalnych. I to nie dla pieniędzy, bo one są porównywalne z innymi służbami. Mają trudniej, choćby ze względów fizycznych. Napędza je entuzjazm i pasja.