Sytuacja jest trudna już na samym wstępie, ponieważ na wraku „Star of Sea” umiera pasażer – dawny pierwszy oficer, obecnie emeryt, który wraz z żoną popłynął w ten ostatni rejs, z powodów nie tylko sentymentalnych – małżeństwo zamierza osiąść na Wyspach Kanaryjskich. Stary Gerhard von Modrov, z pochodzenia Prusak, umiera po krótkiej chorobie (grypa? zatrucie pokarmowe? nieżyt żołądka?). Sytuacja jest na tyle niejasna, że polski lekarz, który niestety kontaktował się chorym na wraku tylko telegraficznie, zakazuje tradycyjnego pogrzebu na morzu, chce w Hiszpanii zrobić sekcję zwłok. Ale to nie koniec tragedii. Zostaje zamordowany elektryk, i tu nie ma już żadnych wątpliwości – starzał w głowę. Wszyscy wiedzą że młody Paul Reese pasjonował się kryminalistyką, czytał ogromne ilości powieści kryminalnych, to było jego hobby ( skąd my to znamy?. Zamordowany miał na statku przyjaciela, właśnie drugiego oficera, który razem z nim zamustrował na wrak. I tenże drugi oficer jest naszym głównym bohaterem – postanawia wyjaśnić zagadkę śmierci Paula. Szybko dochodzi do wniosku, że jedynym powodem zlikwidowania elektryka może być jego wiedza – Paul musiał coś wiedzieć, czegoś się domyślać. Założenie, że jego śmierć może łączyć się z zagadkowym zgonem starego Prusaka wydaje się oczywiste. Tylko jaki mógł być powód zamordowania Gerharda von Modrova, jeżeli to faktycznie było morderstwo? Detektyw – amator błądzi we mgle. Szybko dochodzi do wniosku , że sam nie jest w stanie rozwiązać zagadki, uruchamia więc nieczynną radiostację w zamkniętej, pasażerskie części statku i łączy się ze starym przyjacielem, dziennikarzem, obiecując mu rewelacyjne materiały w zamian za zebranie informacji o aktualnych pasażerach wraka i ich możliwych powiązaniach. Przełożeni Francisa Dixona kupują temat i w ten sposób czytelnicy dostają swoją codzienną porcję emocji w postaci sprawozdania z prowadzonego na wraku śledztwa, a nasz bohater ma nareszcie informację, które pomogą mu w wyjaśnieniu zagadki.