"...W niektórych powieściach, które nie są być może najlepsze, przekazujemy jednak wiele z siebie samych. Przykładem tego jest "Tajemnica Frontenaków". W książce tej starałem się opisać moje młodzieńcze lata, kazałem żyć mojej matce i opiekującemu się nami bratu ojca. Niezależnie od zalet lub braków, jakie może zawierać, książka ta brzmi dla mnie szczególnie rozdzierająco. Naprawdę jednakże nie odczytuję jej częściej od innych: moje książki czytam tylko wtedy, gdy jestem do tego zmuszony - przy korekcie. Zbiorowe wydanie moich dzieł naraziło mnie właśnie na to, a wydaje mi się to równie ciężkie, jak odczytywanie starych listów. Wtedy śmierć przestaje już być abstrakcją i dotykamy jej jak przedmiotu, jak garści popiołów, prochu..."
(fragment przeprowadzonego z F. Mauriakiem wywiadu, który zamieszczono w paryskim "l'Expressie" z dnia 5 kwietnia 1957 roku).