Kto mnie troszkę zna, to wie, że lubię czytać debiuty i często wyszukuję perełki. Debiuty mają w sobie to coś, bo autor całym sercem stara się zaistnieć i chce być zauważonym. Ma w sobie tyle myśli i wszystko przelewa na papier z pierwotną pasją, a nie zarobkowo. Tym razem dostrzegłam książkę, która z opisu wydawała mi się kryminałem i z wielkim zaciekawieniem postanowiłam ją poznać. Rozmowa z autorem postawiła mnie na nogi, kiedy dowiedziałam się, że to książka psychologiczno- obyczajowa. Nie poddałam się, bo psychologiczne książki, to mój drugi konik i z wielkim zaangażowaniem zabrałam się za tę książkę.
Autor stworzył historię młodych studentów prawa, którzy żyją swoją pasją, zmiany kraju na lepsze. Wierząc w to, że jeśli uda im się przebudzić całe pokolenie, robiąc pucz na prezydencie, odniosą sukces. Ich bohaterem jest marszałek Piłsudski, który znany był z tego, że nie popierał demokracji, ale też dużo zrobił dla kraju. Rafał, Andrzej i Piotr, którzy swoje życie podporządkowali idei silnej państwowości, nieskalanej brakiem moralności, całym sercem, oddanym swojej idei postanawiają, że podczas przemówienia prezydenta, na którym Piotr będzie miał możliwość wygłosić odczyt, dokonają puczu i zamachu na głowę państwa.
Zanim jednak do tego dojdzie, poznamy każdego z tych studentów. Pozwoli nam, to ich poznać. Wkradając się w ich umysł, próbując poznać ich sposób myślenia, cele i ambicje. Poznamy nie tylko tą ich stronę, zobaczymy również chwile niepowod...