Na Szóstą ofiarę trafiłam dość przypadkowo w bibliotece. Ostatnio staram się sięgać po książki nie znanych mi dotąd autorów. Lee Child poniekąd pomógł mi w podjęciu decyzji dzięki swojej okładkowej opinii. Czy miał rację pisząc, że ten kryminał zmrozi mi krew w żyłach?
Jak tytuł książki wskazuje mamy do czynienia z sześcioma ofiarami. Ktoś porywa przypadkowe kobiety, przetrzymuje je, traktuje w dość brutalny sposób, po czym je zabija. Policja z każdym kolejnym morderstwem jest coraz dalej od złapania sprawcy, który wybiera swoje ofiary dość przypadkowo. Czy szósta ofiara rzeczywiście będzie tą ostatnią?
Należę do grona tych osób, które nie lubią ujawniana sprawcy na początku. Wolę prowadzić śledztwa na równi z detektywami. W tej konkretnej pozycji ujawniono mordercę od razu, czytelnikowi pozostało jedynie czekać, aż służby trafią na jego ślad. Sama jestem tym zdziwiona, ale taki obrót spraw mi nie przeszkadzał. Wręcz przeciwnie. Było w nim coś intrygującego. Pewnie to zasługa postaci. Zarówno sprawca jak i policjanci prowadzący śledztwo byli dobrze rozpisani. Spędziłam naprawdę przyjemny czas obcując z tym kryminałem. Ode mnie 7/10.