Autor przenosi czytelnika w magiczny świat krakowskich legend, by po chwili sprowadzić na ziemię i rozjechać czołgami podczas stanu wojennego. Kiedy jako tako pozbieramy się po życiu w PRL-u zostajemy rzuceni do Afganistanu na pożarcie krwawym Talibom. Cudem uratowani dostajemy się na samą szpicę parady równości w Warszawie.