Szkoła uczuć, Gustave Flaubert
Książka z serii Wielcy pisarze w nowych przekładach. Przekład, wstęp i komentarze Ryszarda Engelkinga.
Wydana w 1869 roku Szkoła uczuć (franc. L'Éducation sentimentale) jest trzecią - po Pani Bovary i Salammbo - powieścią w dorobku Gustave'a Flauberta, nie tak może głośną, jak Pani Bovary, lecz bez wątpienia przewyższającą swą sławną poprzedniczkę pod względem artystycznej dojrzałości i powieściowego nowatorstwa. Jeśli nazywa się Flauberta wynalazcą nowoczesnej powieści europejskiej - jako pierwszy wskazał tę jego rolę Marcel Proust - to właśnie za sprawą, w pierwszym rzędzie, Szkoły uczuć - tej historii moralnej "pewnego młodzieńca" (Fryderyka Moreau), ukazanej z iście Flaubertowskim mistrzostwem obserwacji, konstrukcji i stylu na tle burzliwych dziejów Francji w latach 1848-1851, będącej oryginalną wariacją na temat znanego gatunku Bildungsroman. Szkoła uczuć była dotąd znana w Polsce w przekładzie Anieli Micińskiej, wznawianym stale od dziesięcioleci, który - w konfrontacji z oryginałem - pozostawia sporo do życzenia. Nowy przekład Ryszarda Engelkinga - znanego już, m.in., jako autor doskonałego nowego przekładu Pani Bovary - jest więc nie tylko ponowną próbą przekładu arcydzieła, ale też, po prostu, niezbędną interwencją i korektą, która pozwoli polskiemu czytelnikowi bardziej się zbliżyć do zamysłu autora i pełniej odczuć smak jego prozy.
Książka z serii Wielcy pisarze w nowych przekładach. Przekład, wstęp i komentarze Ryszarda Engelkinga.
Wydana w 1869 roku Szkoła uczuć (franc. L'Éducation sentimentale) jest trzecią - po Pani Bovary i Salammbo - powieścią w dorobku Gustave'a Flauberta, nie tak może głośną, jak Pani Bovary, lecz bez wątpienia przewyższającą swą sławną poprzedniczkę pod względem artystycznej dojrzałości i powieściowego nowatorstwa. Jeśli nazywa się Flauberta wynalazcą nowoczesnej powieści europejskiej - jako pierwszy wskazał tę jego rolę Marcel Proust - to właśnie za sprawą, w pierwszym rzędzie, Szkoły uczuć - tej historii moralnej "pewnego młodzieńca" (Fryderyka Moreau), ukazanej z iście Flaubertowskim mistrzostwem obserwacji, konstrukcji i stylu na tle burzliwych dziejów Francji w latach 1848-1851, będącej oryginalną wariacją na temat znanego gatunku Bildungsroman. Szkoła uczuć była dotąd znana w Polsce w przekładzie Anieli Micińskiej, wznawianym stale od dziesięcioleci, który - w konfrontacji z oryginałem - pozostawia sporo do życzenia. Nowy przekład Ryszarda Engelkinga - znanego już, m.in., jako autor doskonałego nowego przekładu Pani Bovary - jest więc nie tylko ponowną próbą przekładu arcydzieła, ale też, po prostu, niezbędną interwencją i korektą, która pozwoli polskiemu czytelnikowi bardziej się zbliżyć do zamysłu autora i pełniej odczuć smak jego prozy.