Zaczęło się w Dallas. 22 listopada 1963 roku. Strzałami do JFK. I tego dnia młody Wayne Tedrow przybył tam z Las Vegas - miał załatwić jednego nieposłusznego Murzyna. Za sześć tysięcy wypłacone mu gotówką. A wyszło na to, że wdepnął w sam środek zamachu. I sporo od razu skojarzył... Ward Littell także tego dnia przybył do Dallas, By sprawę zamachu wyciszyć - zgodnie z sugestiami samego Edgara Hoovera. I tak by się stało, gdyby nie spotkał Arden Smith. Chociaż byłą ona niewygodnym świadkiem wydarzeń, to dzięki Wardowi miała ujść z życiem. Tylko na jak długo... Pete'a Bonduranta ludzie z Mafii mieli na miejscu w Dallas po to, by wyczyścił "małe brudy" po wszystkim. Tyle że Pete nie chciał zabijać kobiet. Do czasu... A wszyscy trzej bohaterowie tamtych wydarzeń mieli już razem dotrwać do kolejnego wstrząsu w historii ich kraju: pamiętnego 5 czerwca 1968 roku i zamachu na RFK..