Tropiąc choroby zakaźne po świecie, zaczyna je się w końcu uważać za żywe indywidua. Wiek ich liczy się w stuleciach, żyły one przez wiele pokoleń ludzkich i mają własny byt. Ich rozwój i wędrówki można ująć w formę biograficzną. Tyfus plamisty nadaje się może bardziej niż większość chorób za-kaźnych do podobnego ujęcia ze względu na jego niezwy-kłe cykle pasożytowania w organizmie owadów i zwierząt, cykle, których zdumiewające objawy zostały wyjaśnione do-piero w ciągu ostatniego dziesięciolecia.
Żadna inna choroba zakaźna nie jest tak wdzięcznym obiektem do badań nad ewolucją pasożytnictwa. Nadto cho-roba ta nie ustępuje żadnej innej, nawet dżumie i cholerze, w tragizmie swego stosunku do ludzkości.
W ciągu wielu lat pracy nad chorobami zakaźnymi, pra-cy, która na przemian wyznaczała mi miejsce już to na placu boju z zarazą, już to w laboratorium, uświadamiałem sobie coraz bardziej doniosłość wpływu klęsk epidemii na losy narodów, na wzrost i upadek cywilizacji, doniosłość niemal całkowicie lekceważoną przez historyków i socjologów…
Rozdziały omawiające tę część tematu są czymś więcej niż uwagami wstępnymi. Może one pobudzą przyszłych hi-storyków, zbrojnych w wiedzę, jakiej mnie brak, do zwró-cenia należytej uwagi na te czynniki i do uwzględnienia ich w tłumaczeniu minionych dziejów ludzkości.
Nie sądzę, żebym wniósł własne przyczynki do historii medycyny. Sięgałem do źródeł wszędzie, gdzie można je było zdobyć, i korzystałem z dzieł tak wybitnych uczonych jak Schnurrer, Hecker, Ozanam, Haeser, Hirsch, Murchison i inni.
Wydanie 1
Żadna inna choroba zakaźna nie jest tak wdzięcznym obiektem do badań nad ewolucją pasożytnictwa. Nadto cho-roba ta nie ustępuje żadnej innej, nawet dżumie i cholerze, w tragizmie swego stosunku do ludzkości.
W ciągu wielu lat pracy nad chorobami zakaźnymi, pra-cy, która na przemian wyznaczała mi miejsce już to na placu boju z zarazą, już to w laboratorium, uświadamiałem sobie coraz bardziej doniosłość wpływu klęsk epidemii na losy narodów, na wzrost i upadek cywilizacji, doniosłość niemal całkowicie lekceważoną przez historyków i socjologów…
Rozdziały omawiające tę część tematu są czymś więcej niż uwagami wstępnymi. Może one pobudzą przyszłych hi-storyków, zbrojnych w wiedzę, jakiej mnie brak, do zwró-cenia należytej uwagi na te czynniki i do uwzględnienia ich w tłumaczeniu minionych dziejów ludzkości.
Nie sądzę, żebym wniósł własne przyczynki do historii medycyny. Sięgałem do źródeł wszędzie, gdzie można je było zdobyć, i korzystałem z dzieł tak wybitnych uczonych jak Schnurrer, Hecker, Ozanam, Haeser, Hirsch, Murchison i inni.
Wydanie 1