Ostatni, wydany pośmiertnie, zbiór opowiadań wybitnego amerykańskiego pisarza.
Denis Johnson jednym zdaniem umie przykuć nas do lektury. „Dziś rano dopadł mnie taki smutek na myśl o tempie życia – o dystansie, jaki dzieli mnie od własnej młodości, o tym, jak uporczywie żałuje się rzeczy sprzed lat, ale też żałuje się ciągle czegoś nowego, o tym, ile wymyślnych kształtów potrafi przybrać porażka – że niemal rozbiłem auto”. Umie też sprawić, że zwyczajne epizody – towarzyskie spotkanie, telefon od byłej żony (której?), wiadomość o śmierci dawno zapomnianego znajomego – w nieuchwytny sposób łączą się i pozwalają nam dostrzec w nich inny, tajemniczy porządek.
Denis Johnson jednym zdaniem umie przykuć nas do lektury. „Dziś rano dopadł mnie taki smutek na myśl o tempie życia – o dystansie, jaki dzieli mnie od własnej młodości, o tym, jak uporczywie żałuje się rzeczy sprzed lat, ale też żałuje się ciągle czegoś nowego, o tym, ile wymyślnych kształtów potrafi przybrać porażka – że niemal rozbiłem auto”. Umie też sprawić, że zwyczajne epizody – towarzyskie spotkanie, telefon od byłej żony (której?), wiadomość o śmierci dawno zapomnianego znajomego – w nieuchwytny sposób łączą się i pozwalają nam dostrzec w nich inny, tajemniczy porządek.