Przedstawione losy mojej rodziny nie są zmyślone. Są prawdziwe, zgodne z faktami spisanymi w notatkach prawie dzień po dniu. Ojca, matkę i trzech synów wywieziono na Sybir tylko dlatego, że byli Polakami. Do zgnębienia człowieka wcale nie są potrzebne obozy typu niemieckiego. Nie są potrzebne straże ani piece krematoryjne, ani więzienia. Są miejsca na ziemi, gdzie mówi się „żyć budziesz nu lubwi nie zachoczesz", co w tłumaczeniu brzmi „żyć będziesz, ale nawet miłować nie zechcesz". Dzięki notatkom, dzienniczkom spisywanym prawie dzień po dniu przez ojca, matkę i synów, można opisać historię tragizmu rodzin w nieludzkim ustroju komunistycznym i na nieludzkiej ziemi. W tym opracowaniu więcej jest zdań tych, co cierpieli głód, chłód, poniewierkę, aniżeli moich. To opracowanie poświęcam tym, którzy tam stracili życie, których groby zarosły trawą i którym już nikt nawet znicza nie zapali, ani nie powie naszych polskich katolickich słów „wieczne odpoczywanie racz im dać Panie”. Autor